Old Bridge Over Nida River Bend in Swietokrzyskie,Poland. Aerial
Old Bridge Over Nida River Bend in Swietokrzyskie,Poland. Aerial

Myślałem, że napiszę kryminał. Zamiast tego przeżyłem spływ kajakowy po Nidzie.

Przyznaję, kiedy dostałem zaproszenie od zaprzyjaźnionej ekipy z firmy chiptuningowej, byłem sceptyczny. Ja, człowiek żyjący z wymyślania zbrodni i fabularnych zwrotów akcji, miałem spędzić cały dzień na wodzie. Z nimi. Inżynierami, których rozmowy o niutonometrach i mapach zapłonu brzmią dla mnie jak szyfry Enigmy. „Będzie super, odpoczniesz!” – mówili.

Nie spodziewałem się, że będą mieli aż tyle racji.

Scena wyglądała podejrzanie: witajcie w Przystani u Dorotki

Nasza przygoda zaczęła się w miejscu o uroczej nazwie Przystań u Dorotki. I muszę powiedzieć, że panował tam chaos, ale był to chaos absolutnie pod kontrolą. Tętniący życiem, pełen śmiechu i dźwięku przesuwanych kajaków. Ekipa z Kajaki Nida działała jak dobrze naoliwiona maszyna. Szybkie, konkretne instrukcje, zero zbędnego gadania, a przy tym uśmiech i autentyczna pasja. W ciągu kwadransa cała nasza zgraja – specjaliści od tuningu i jeden pisarz – siedziała w dwuosobowych kajakach, uzbrojona w wiosła i poczucie, że zaraz wydarzy się coś niezwykłego.

Woda. Cisza. Ruszyliśmy.

 

Rzeka, która pisze własne historie

Nida okazała się być narratorką o wiele lepszą ode mnie. Leniwa, meandrująca, otoczona zielenią tak soczystą, że oczy bolały od patrzenia. Płynęliśmy, a świat wokół zwalniał. Gwar cywilizacji został gdzieś za plecami. Nagle okazało się, że prezes firmy, na co dzień człowiek z żelaza, z zapałem godnym dziecka ściga się z młodym programistą. Ich zmagania zakończyły się, gdy kajak szefa z cichym szurnięciem osiadł na mieliźnie. Śmiech niósł się po rzece przez dobrych kilka minut.

To była pierwsza lekcja, jaką dały nam te spływy kajakowe w świętokrzyskim – na wodzie wszystkie tytuły i stanowiska tracą znaczenie. Jesteś tylko ty, twój partner z kajaka i rzeka, która ma ostatnie słowo. To był team building, jakiego nie da się zaplanować w żadnej sali konferencyjnej. To idealna opcja na spływy kajakowe dla firm.

Dowód w sprawie: chwila, która wszystko zmieniła

Był taki moment, gdzieś w połowie trasy, gdy wpłynęliśmy w odnogę otoczoną starymi wierzbami. Woda stała się niemal nieruchoma, tworząc lustro dla nieba. Ktoś rzucił hasło: „cisza!”. I zamilkliśmy wszyscy. Wtedy, tuż przed nami, z trzcin poderwała się do lotu czapla. Majestatyczna, powolna, nierealna. Obserwowaliśmy ją w absolutnym milczeniu, dopóki nie zniknęła za zakrętem.

W tamtej chwili zrozumiałem, o co w tym wszystkim chodzi. O odcięcie. O reset, którego nie da ci najlepszy serial ani najszybszy samochód. To było czyste, nieskażone „tu i teraz”.

Werdykt: dlaczego Nida Kajaki to był strzał w dziesiątkę?

Cała logistyka tego dnia była po prostu perfekcyjna. Sprzęt był czysty i zadbany. Mapka, którą dostaliśmy, okazała się idiotoodporna (co w naszym przypadku było kluczowe). A na mecie czekał już na nas transport, gotowy zabrać nas z powrotem do Przystani u Dorotki. Zero stresu, zero problemów. Czysta przyjemność.

Jeśli szukasz sposobu na firmową integrację, która nie jest kolejnym nudnym bankietem, albo po prostu chcesz uciec na jeden dzień od wszystkiego – przestań szukać. Złap za telefon. Zrób to.

To nie będzie historia kryminalna, ale gwarantuję, że Nida i tak skradnie Ci serce. A to zbrodnia, której z przyjemnością się poddasz.

Chcesz przeżyć to samo?

Nie czekaj, aż ktoś zaprosi Cię jako gościa specjalnego. Bądź bohaterem własnej przygody. 

R. Mróz

Zarezerwuj kajak!

Contact Us

Gallery